Dawno mnie tu nie było, dawno nic nowego nie pokazywałam ale to wcale nie znaczy, że w ogóle nie szyję...
Cały czas coś tworzę, tylko jakoś w ostatnich miesiącach moje szycie przybiera formę "ufoków".
Na wpół rozpoczęta praca ląduje w szufladzie, gdyż nagle dopada mnie zniechęcenie albo do głowy wpada nowy pomysł i zaczynam szyć coś innego...
Niestety ilość szuflad i ich pojemność jest ograniczona, więc w końcu wraz z wiosną postanowiłam powoli uwalniać wszelkie rozpoczęte projekty.
Na początek poduchy. Wyhaftowane paneliki długo czekały na swoją oprawę...
Numer 1 to Masza - dla córeczki na drugie urodzinki :)
W dalszej kolejności Peppa i aż trzy poduchy z uroczą świnką-ulubienicą maluchów:
W dalszej kolejności minionki:
i jedna samotna sówka;
Kolejne paneliki czekają na oprawę...
Dzień jest teraz o godzinkę dłuższy, wiecej słońca za oknem a tym samym wiecej zapału i energii do szycia i mam zamiar to wykorzystać :)
Poduchy genialne !!!! :-) ja też tak mam że czasami większość moich tworów widziana jest tylko przez moje oko :-) i ciągle cierpię na deficyt wolnego czasu :-) Zatem życzę mnóstwa energii i wolnego czasu :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńdobrze wiedzieć, że nie ja jedna mam z tym problem ;)
również życzę Ci mnóstwa czasu i uwalniania jak najwiekszej liczby "ufoków"
co jedna to piękniejsza! pikowanie masz obłędne :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zwyciężaj z kosmitami dalej ;-))
Poduchy sa przesliczne, takie dopracowane i idealne!
OdpowiedzUsuń