30 lipca 2014

Spodnie - bojówki.

Dziś chciałam pokazać coś zupełnie innego... skończone "mężowskie" spodnie...
Wprawdzie nie prowadzę bloga typowo ciuchowego, ale zapewniam Was, że szyję odzież, tylko rzadko się nią chwalę.
Podziwiam odzieżowe blogi dziewczyn, które mają talent nie tylko szyciowy, bo potrafią także pięknie pisać o tym, jak dany ciuch powstał, dokumentując to ogromną ilością zdjęć oraz detali. Może i ja powinnam od czasu do czasu zaprezentować jakiś ciuch uszyty od A do Z?

Skończyłam właśnie jasne bojówki z tkaniny moro dla męża. Bojówki to może przesadzona nazwa, bo mają trochę mało kieszeni, ale niech będzie...
Na to mój zadowolony mąż mówi: A może byś pochwaliła się nimi na blogu?
Ja na to: A czym tu się chwalić? Spodnie jak spodnie...każdy potrafi... Jakbym uszyła model z czterema gwiazdkami z burdy to może bym się i pochwaliła... :P
Ale tak mnie namawiał, że w końcu się zgodziłam pokazać te portki ;)
Uszyte są na bazie archiwalnego szablonu zwykłych jeansów, dodałam tylko kieszeń boczną i trochę zmieniłam kształt kieszeni tylnej.
Ledwo zmieściłam się na tkaninie z wykrojem. Materiał miał mieć 150szer a jak się okazało miał zaledwie 138cm przy dł 150cm.
Ale wyszło :) I to chyba całkiem nieźle... przynajmniej mąż tak sądzi... Nie planowałam się chwalić portkami, więc nie robiłam zdjęć na poszczególnych etapach szycia... to jedynie efekt końcowy. Z góry przepraszam za kiepską jakość zdjęć, ale nie przywykłam jeszcze do fotografowania odzieży. Poza tym model niespecjalnie lubi obiektyw :P

Przy okazji pokażę wcześniejsze spodnie, uszyte jakieś pół roku temu... model i wzór ten sam, jedynie tkanina ciemniejsza...
w tym modelu dodatkowo klapka z haftowanym napisem:
Żeby nie było, że szyję tylko ojcu, to dziecku też poszyłam spodenki do przedszkola. Z granatowej dresówki, przyozdobione hafcikiem.
A może w końcu pora sobie uszyć jakiś ciuszek?

20 lipca 2014

Hurtowo - eko-torby

Witam wszystkich w ten upalny dzień...
Większość z Was pewnie na urlopach cieszy się wakacjami a ja póki co za maszyną, gdyż nadal dominuje u mnie hurtowe szycie... wojażować będę dopiero z końcem sierpnia.
Tym razem naszyłam trochę eko-toreb - na zakupy i nie tylko...
Część z nich była szyta na zamówienie, pozostałe uszyły się przy okazji, wezmę je więc na sierpniowy jarmark...
Tym samym uwolniłam z szafy trochę zalegających tkanin.
Kilkumetrowe, sztywniejsze bawełny świetnie się do tego celu nadawały... Przyozdobiłam je aplikacjami, żeby nie były zbyt pospolite a co mi z tego wyszło oceńcie sami... :)
i po raz kolejny czarne koty, każdy inny :)
I póki co to na razie tyle...
W najbliższym czasie czekają mnie kolejne hurty. Niestety, szycie dla przyjemności (mam kilka patchworkowych planów) zostawiam na wrzesień - siła wyższa...
Jednym z takich planów, a pierwszym na liście jest patchworkowa kołderka - narzutka do łóżeczka dla córeczki...
Tak, tak... postanowiłam uszyć coś większego niz poduszka :P
zobaczymy co mi z tego wyjdzie ;)
Tkaninki to cudne różowości kupione w sklepie 100krotki
Dobrze, że teraz są upały i młoda nie potrzebuje dodatkowego okrycia, ale we wrześniu, gdy przyjdą chłodniejsze dni będzie jak znalazł :)
Na razie utknęłam na tym etapie:

Kwadraciki są już pozszywane w pionowe pasy - 30 rzędów... teraz trzeba wszystko połączyć...
Zastanawiam się czy przy zszywaniu lepiej rozkładać szwy na płasko, czy łączyć przekładając jeden w górę drugi w dół... jak myślicie?
Niestety, robótka póki co musi poczekać do września...

Przy okazji chciałam się pochwalić cudnym prezencikiem, który dostałam od właścicielki sklepu 100krotki.
To piękna różowiutka pościel z haftowanymi motylkami do łóżeczka dla córki.
młodej wspaniale się pod nią śpi...
Elu kochana, bardzo Ci z córunią dziekujemy za cudny prezent, świetnie się sprawdza :)
A kto jeszcze nie widział jakie piekne rzeczy szyje Ela, polecam zajrzeć tutaj może znajdziecie coś dla swoich maluszków :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...