Krótka relacja z urodzin...czyli BoloLolo :)

Czasem zmuszam się do uszycia czegoś, czego szyć nie lubię, a mianowicie wszelkich wypychanek typu lalki i inne cuda...
Po prostu irytuje mnie tego typu szycie, jakoś nie mam wyobraźni i zręczności w łapkach na tyle, aby stworzyć coś perfekcyjnie.
Podziwiam wszystkie dziewczyny szyjące lalki, króliczki i inne zabawki... Szacun dla Was za cierpliwość i precyzję....
Ale co miałam zrobić jak synuś zażyczył sobie maskotki ze swojej ulubionej kreskówki? I tak w pocie czoła powstał Bolek i Lolek - pokraki czworonożne (według mnie, bo dla synusia są fantastyczne, prześliczne i w ogóle naj naj...) Koniec końców jest taki, że mama niezadowolona, bo miało być perfekcyjnie a nie jest, a juniorowi gębusia się śmieje od ucha do ucha... Ponieważ nie znalazłam w sieci szablonów na bohaterów (w końcu są to zabawki licencjonowane) metodą prób i błędów musiałam jakoś wykombinować je sama... A oto moje pokraki:

i przeszczęśliwy junior :)

Goście też byli i tort był i prezenty...i tak stuknęły nam 4 latka :)