Kiedy po raz pierwszy ujrzałam konkursowy quilt szyty w/g tego wzoru zachwyciłam się nim niesamowicie. Wkrótce szczęście uśmiechnęło się do mnie, bo dzięki uprzejmości Gosi, która ogłosiła konkurs udało mi się zdobyć szablony. Postanowiłam, że nim zabiorę się za coś większego (na razie myślę o bieżniku) przetestuję wzór na poduszce. Wybrałam wiosenne, słoneczne kolory i zabrałam się za szycie... Jeśli jakiś element wzoru powtarza mi się wielokrotnie, to zwykle robię tak, że odrysowuję go na kalce i kroję większą ilość.
Kiedy już uszyłam cztery kwadraciki okazało się, że obracając można je łączyć na wiele różnych sposobów otrzymując za każdym razem inną kompozycję. Nie mogłam się przy tym zdecydować, którą z nich wybrać. Ostatecznie wybrałam pierwszą, choć teraz myślę, że druga byłaby ładniejsza...
No a teraz poducha:

Jedyny minus tego pięknego wzoru to dużo punktów stycznych, w których zbiegają się szwy. Przy łączeniu elementów ciężko je razem wszystkie przeszyć i widać drobne przesunięcia.
Ponieważ trochę mnie to irytowało postanowiłam je zasłonić.
A skoro już mowa o kolejnych projektach to pochwalę się tylko, że zaczęłam coś, za czym nie przepadam ale końcowy efekt jest wart tego, żeby przełamać swą niechęć i uszyć to cudo... O czym mowa?
O heksagonowej kuli 3D, której autorką jest Geta Grama.
Jej projekt znajdziecie tutaj. Nie przepadam za heksagonami, nie lubię szycia ręcznego, uwielbiam natomiast wszelkie efekty przestrzenne. Moja wersja będzie bardzo kolorowa: Kwiatki mam już obszyte: środki kwiatków również: Teraz obszywam tło. To zajęcie na późne wieczory, kiedy dzieciaki już śpią i nie wypada tłuc się maszyną. Wolno mi to idzie, dlatego finał projektu przewiduję na drugą połowę tego roku. Trzymajcie kciuki, żebym nie poległa :)