Konkretnie u mnie nic nowego... powoli uzupełniam domowe zapasy o kolejne worki na jednorazówki, poprzednie znalazły już swoich właścicieli a wciąż są zamówienia na nowe...
Jak tak policzyłam, to okazało się, że naszyłam ich już ponad setkę.
Dziś pierwsza porcja w kolorystyce beżowo-brązowej... W najbliższych miesiącach, będą też inne kolory, a gdyby ktoś chciał worek w nietypowej kolorystyce (np. fiolet, róż i inne) również mogę uszyć na zamówienie...
Oto one:
Przypomniało mi się również, że nie pokazywałam kompleciku kuchennego szytego na zamówienie dla pewnej Pani...
Zawieruszyły mi się gdzieś zdjęcia i właśnie je odnalazłam...
Całość słada sie z długiej rękawicy kuchennej, dwóch dużych podkładek pod talerze, dwóch małych pod kubki, oraz mniejszych łapek do garnków...
i każde z osobna:
27 września 2013
15 września 2013
Powakacyjne niedobitki
Zanim wezmę się za szycie czegoś konkretnego, postanowiłam powykańczać zaległe pokrojone szycie gnieżdżące się w szufladach...
Też tak czasem macie? Bo ja często dostaję wenę, kroję coś, zaczynam szyć, mam wizję i nagle opuszcza mnie natchnienie a rozpoczęte szycie ląduje w czeluści szuflady. Czasem wyciągam je po kilku miesiącach, żeby łaskawie dokończyć, bo szuflada jest już pełna... Tak właśnie było z niebiesko-turkusowymi torebkami... Przeleżały trzy miesiące... miały być na wakacje... nie zdążyłam więc są teraz...
Zaczęło się od próby uszycia pewnego układu PP wyszły dwie wersje kolorystyczne, z których bardziej podoba mi się jednak ta poniżej... a jak już były uszyte bloki to trzeba było je gdzieś wmontować...
Więc odszyte podszewką i wylamowane górą posłużyły jako kieszonka a zarazem ozdoba torebki. Pozostałe materiały to podobne kolorystycznie płótno w pasy i granatowy jeans. w środku wyglądają podobnie... odszyte błekitną podszewką w kwiaty, z kieszonkami, zapinane na zamek. Kolejna torebeczka tym razem dla dziewczynki przeleżała skrojona jakieś pół roku... też w końcu została wykończona... Skończyłam też kosmetyczki... Sobie też doszyłam kosmetyczkę do kompletu tej torebki I jeszcze jeden mały gadżet, uszyty dawno temu ale dopiero teraz znalazłam zdjęcie...etui na aparat insulinowy dla pewnej małej dziewczynki Jeszcze trochę rzeczy jest w tej szufladzie... niemniej jednak mam nadzieję, że pewnego dnia się opróżni a ja nie będę już chomikować tylko szyć na bieżąco :)
Też tak czasem macie? Bo ja często dostaję wenę, kroję coś, zaczynam szyć, mam wizję i nagle opuszcza mnie natchnienie a rozpoczęte szycie ląduje w czeluści szuflady. Czasem wyciągam je po kilku miesiącach, żeby łaskawie dokończyć, bo szuflada jest już pełna... Tak właśnie było z niebiesko-turkusowymi torebkami... Przeleżały trzy miesiące... miały być na wakacje... nie zdążyłam więc są teraz...
Zaczęło się od próby uszycia pewnego układu PP wyszły dwie wersje kolorystyczne, z których bardziej podoba mi się jednak ta poniżej... a jak już były uszyte bloki to trzeba było je gdzieś wmontować...
Więc odszyte podszewką i wylamowane górą posłużyły jako kieszonka a zarazem ozdoba torebki. Pozostałe materiały to podobne kolorystycznie płótno w pasy i granatowy jeans. w środku wyglądają podobnie... odszyte błekitną podszewką w kwiaty, z kieszonkami, zapinane na zamek. Kolejna torebeczka tym razem dla dziewczynki przeleżała skrojona jakieś pół roku... też w końcu została wykończona... Skończyłam też kosmetyczki... Sobie też doszyłam kosmetyczkę do kompletu tej torebki I jeszcze jeden mały gadżet, uszyty dawno temu ale dopiero teraz znalazłam zdjęcie...etui na aparat insulinowy dla pewnej małej dziewczynki Jeszcze trochę rzeczy jest w tej szufladzie... niemniej jednak mam nadzieję, że pewnego dnia się opróżni a ja nie będę już chomikować tylko szyć na bieżąco :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)